Kawa (Coffea) znana była już w Starożytności. Serwowano ją nie tylko jako napój, lecz także przyrządzano z niej potrawę, którą stanowiły gotowane nasiona z dodatkiem masła i soli. Za ojczyznę kawy uważa się etiopską prowincję Kaffa.
Kawa rozprzestrzeniła się na terenie Europy Środkowej dzięki Jerzemu Franciszkowi Kulczyckiemu - Polakowi, który - według tradycji - po zwycięstwie wiedeńskim otrzymał od Jana III Sobieskiego worki wypełnione ziarnami kawy, które pozostawił Kara Mustafa. Zwycięzcy początkowo uznali ziarna za karmę dla wielbłądów, jednak wezyr Imperium Osmańskiego wykorzystywał je w innym celu, mianowicie jako środek mający utrzymać dobrą kondycję jego armii podczas walk.
Kulczycki zatem otworzył pierwszą kawiarnię wiedeńską. Na początku cierpka i gorzka kawa nie cieszyła się powodzeniem, jednak gdy zaczęto ją słodzić miodem, a później cukrem czy wzbogacano ją dodatkiem mleka, to sięgano po nią chętniej. Z biegiem czasu Wiedeń zyskał miano światowej stolicy kawiarni, a Jerzy Kulczycki został okrzyknięty patronem tamtejszych kawiarzy.
W XVIII wieku kawa ze środowiska ludzi zamożnych przedostała się do ludu, o czym wspominał polski pamiętnikarz - Jędrzej Kitowicz:
"(...) Tym trunkiem najulubieńszym raczyły się kobiety najwięcej, tak z rana, jako też po obiedzie i po wieczerzy, osobliwie gdy w kompanii jakiej, albo podczas tańców długo w noc dosiadywały: kto z mężczyzn chciał uniknąć wina, wstawszy od stołu, miał się do kawy (...) Kawa od ludzi majętnych przeszła nareszcie do całego pospólstwa; podniosły się po miastach kafenhauzy, szewcy, krawcy, przekupnie, przekupki, tragarze i najostatniejszy motłoch udał się do kawy. Nie była już wtenczas droga: za sześć groszy miedzianych dostał filiżanki kawy z mlekiem i cukrem, lecz też potemu była i kawa. Łót kawy dla zapachu, cztery łóty pszenicy palonej, trochę faryny cukrowej, łyżka mleka roztworzonego wodą; smakowało to jednak prostactwu, nie znającemu smaku czystej kawy, dobrze sporządzonej. A nawet i po domach małych, albo skąpych, robili sobie taką kawę, przymieszając do niej przez połowę pszenicy lub grochu palonego, bo koniecznie chciało się kawy, już to, że bez niej dom byłby poczytany za prostacki i sknerski (...)".
Na podstawie powyższego fragmentu pamiętnika można zatem zaobserwować, że kawę zaczęto fałszować dodając do niej rozmaite domieszki. Przede wszystkim w oszczędnych domostwach podczas śniadania przyrządzano mieszanki i surogaty kawy, wykorzystując w tym celu zboża, żołędzie, niekiedy wzbogacając je również cykorią czy odrobiną mleka.
Podczas przyrządzania kawy wykonywano różne zabiegi, między innymi wykorzystywano jeleni róg do klarowania napoju, natomiast migdały dorzucano do śmietanki po to, by wydobyć aromatyczny zapach i złocisty kożuszek. W XIX wieku kawę pito na śniadanie czy przy okazji uczt obrzędowych. Czasami dodawano do niej arak. Na Pomorzu bogactwo miejscowości ujmowano sformułowaniem: "tam gdzie się kawę jada łyżkami, a pieniądze mierzy garncami".
Kawę wykorzystywano również w lecznictwie ludowym. W Małopolsce służyła do zwalczania dolegliwości bólowych głowy. W tym celu należało przeciąć rzepę, posypać ją przepalonym proszkiem kawowym, po czym wykonywano okład na skroniach i tętnicach rąk. Podobnie w innym regionie sproszkowaną kawę aplikowano za pomocą plastrów cytryny. W okolicy Zbaraża w celu zwalczania zimnicy zalecano z kolei picie kawy z... moczem.
Dawniej ważnymi odbiorcami ziarna były klasztory, a picie kawy miało ułatwiać nocne czuwanie.
Literatura:
K. Bonenberg, Rośliny użyteczne człowiekowi, Warszawa 1988, s. 43-44.
J. Kitowicz, Opis obyczajów i zwyczajów za panowania Augusta III, Tarnów 1881, s. 263-264.
Kawa, [w:] Rośliny w wierzeniach i zwyczajach ludowych. Słownik Adama Fischera, red. M. Kujawska, Wrocław 2016, s. 186-187.
B. Ogrodowska, Tradycje polskiego stołu, Warszawa 2012, s. 230.
https://www.wilanow-palac.pl/jerzy_franciszek_kulczycki_zalozyciel_pierwszej_kawiarni_w_wiedniu.html, dostęp 27.09.2022.
(Opr. Joanna Medycka)