Wystawa „Powstanie Wielkopolskie 1918/19 w regionie nadnoteckim” została zorganizowana w stulecie zrywu niepodległościowego, który przyniósł wolność dużej części naszego regionu. Sto lat temu Wielkopolanie podjęli trud walki z pruskim zaborcą. Ten powstańczy zryw udokumentowała nasza wystawa. W pierwszej części zaprezentowano obiekty związane z Piłą okresu I wojny światowej. Przedstawiono zarówno garnizon pruski (lotnictwo i 149 Pułk Piechoty) jak i działalność Polaków, skupionych w Radzie Ludowej dążących po klęsce cesarskich Niemiec do włączenia Piły w granice odradzającej się Polski. W drugiej części wystawy zaprezentowano pamiątki po Ignacym Janie Paderewskim. Jego przyjazd do Poznania był iskrą, która wywołała Powstanie. W tej części wystawy obok pamiątek po powstańcach, bohaterach naszego regionu przedstawiono sześć oryginalnych mundurów Wojsk Wielkopolskich z 1919 r. różnych formacji. Są to bardzo cenne i unikatowe w skali kraju uniformy. Obok obiektów z naszego regionu zaprezentowano kolekcję orzełków oraz zbiór pamiątek po powstańczym lotnictwie. Trzecia część wystawy obrazowała ruch weteranów Powstania i to zarówno w okresie międzywojennym, jak i po II wojnie światowej. Obok sztandarów i proporców powstańczych przedstawiono mundury bohaterów z naszego regionu północnej Wielkopolski.
Wystawa pokazała zmiany, jakie zachodziły w modzie damskiej drugiej połowy XIX wieku po wybuchu I wojny światowej. Belle époque to czas zamożnego mieszczaństwa, okres rozkwitu, postępu i względnego spokoju. W tej epoce „zadowolonego z siebie bogactwa” moda damska uległa kilku znaczącym transformacjom, od wielkopańskiego pozytywizmu, po secesyjną naturalność. Modne toalety z lat 70. i 80. wspierały się na tiurniurze. Ten stelaż z półobręczy, który podtrzymywał draperie z tyłu spódnicy miał być nową formą, bardziej naturalną i postępową. Tiurniura zastąpiła tak gorąco krytykowaną krynolinę, a jednak z czasem sama stała się przedmiotem krytyki. W latach 90. podjęto kolejną próbę reformy stroju damskiego, który miał stać się bliższy ciału i bardziej naturalny, jednocześnie odwołując się do stylów historycznych, odległych nieraz o kilkaset lat. Słynna sylwetka S z pierwszych lat XX wieku to moda sans ventre – z franc.- bez brzucha. Modna kobieta upodobniała się do owadów i kwiatów, jednak w produkcji fabrycznej nowa finezyjna moda uległa deformacji i została szybko zarzucona, na rzecz powrotu to form klasycznych. W drugiej dekadzie XX wieku odwołania do antykizującej mody przełomu wieków XVIII i XIX i początku wieku XIX zyskały nazwę drugiego Empiru, który kończy dopiero wybuch Wielkiej Wojny w 1914. Na wystawie zaprezentowano oryginalne suknie damskie z lat 1870 - 1914. Pojawiły się wszystkie najważniejsze wzory od sukien na tiurniurach po kolumnowe suknie drugiego Empiru. Wszystkie prezentowane suknie wykonane zostały tylko w jednym egzemplarzu i są unikalnymi zabytkami minionej epoki. Wśród eksponatów znalazły się suknie ślubne i wieczorowe, a także eleganckie stroje dzienne. Wystawiono suknię z dwoma wymiennymi stanikami oraz wyjątkowo piękną i niezwykle rzadką suknię z różowej mory obficie haftowaną koralikami. Większość sukien została wykonana z luksusowych tkanin jedwabnych i jest ozdobiona bogatą pasmanterią, dzięki czemu idealnie pokazuje nieprzeciętny charakter i wyjątkowość pięknej epoki. Uzupełnieniem ekspozycji były liczne oryginalne magazyny kobiece z barwnymi rycinami i wykrojami. Stroje zaprezentowane na wystawie pochodziły z prywatnej kolekcji Anny Moryto. Kolekcja gromadzona jest od kilkunastu lat i obejmuje dziesiątki ciekawych i unikalnych eksponatów. W zbiorach znajdują się stroje damskie - od strojów dziennych, po bogate toalety wieczorowe i ślubne. Ponadto w kolekcji znajdują się unikalne narzędzia krawieckie i hafciarskie z XIX wieku, liczne magazyny kobiece, obuwie i drobne dodatki. Więcej informacji o kolekcji https://xixgallery.com/
Wystawa "Oni strzegli granic. Polska Straż Graniczna 1928-1939" zorganizowano z okazji 90 - lecia powstania Straży Granicznej. Powołana została rozporządzeniem Ignacego Mościckiego Prezydenta RP z dnia 22 marca 1928 r. Formacja ta zabezpieczała północną, zachodnią i południową granicę naszego kraju. Od 1938 r. granica licząca 3130 km strzeżona była przez 6 Okręgów Straży Granicznej podlegającej ministrowi skarbu. Od 1 września 1939 r. stała się częścią sił zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej i jako pierwsza podjęła walkę z agresorem niemieckim. Pierwszym poległym żołnierzem na terenie Wielkopolski był kapral plutonu wsparcia Piotr Konieczka, który bronił urzędu celnego w Jeziorkach koło Piły. Walki przygraniczne na terenie byłego woj. Pilskiego trwały do 7 września 1939 r. Wycofujące się oddziały SG i WP niszczyły mosty na rzece Noteć, wiadukty oraz przepusty wodne. Muzeum Okręgowe w Pile posiada największą w kraju kolekcję obiektów po Straży Granicznej. Składają się na nią mundury, hełmy, odznaki i odznaczenia, orły SG, dokumenty i fotografie. Wśród obiektów zaprezentowanych na wystawie znajdowały się, m.in.: zdjęcie Piotra Konieczki i drewniana tablica z grobu ufundowana przez ludność Śmiłowa w 1945 r., kurtka strażnika Kazimierza Krajniaka z komisariatu Luchowo koło Łobżenicy, szabla NN oficera SG Komisariatu Kaczory, „nieśmiertelniki” SG z Ujścia, pistolet VIS oraz pistolet sygnałowy firmy „Perkun” z Warszawy, fotografie obrazujące szkolenie, służbę i życie strażników z terenów nadnoteckich, medal z zawodów strzeleckich SG w Kaczorach z 1930 r., świadectwo ukończenia szkoły SG w Górze Kalwarii, książka ze stemplami biblioteki Komisariatu SG w Kaczorach oraz barwna tablica mundurowa SG z 1938 r.
Wystawa zorganizowana przy wsparciu: Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu, Muzeum im. Ks. dr Władysława Łęgi w Grudziądzu, Muzeum Ziemi Czarnkowskiej, Muzeum Regionalnego w Człuchowie, Archiwum Straży Granicznej w Szczecinie oraz kolekcjonerów prywatnych.
Chleb w kulturze ludowej zajmował wyjątkowe miejsce. Jako owoc ciężkiej pracy na roli traktowany był z wielkim szacunkiem. Cześć dla chleba przybierała niemal religijny charakter – kreślono na nim znak krzyża przed rozpoczęciem krojenia. Nie wolno było w chleb wbijać noża i wyrzucać nawet najmniejszego kawałka. Te zwyczaje w wielu rodzinach, nie tylko na wsi, są praktykowane jeszcze współcześnie. Podejście do chleba jak do świętości w polskiej kulturze znakomicie ilustruje znany fragment wiersza Cypriana K. Norwida: Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba Podnoszą z ziemi przez uszanowanie Dla darów Nieba… Tęskno mi, Panie… Chleb jest bohaterem licznych przysłów, które mówią o trudach życia i pracy – np. Bez pracy nie ma kołaczy; Chleb płacze, gdy go darmo jedzą; Chleba dorabiać się trzeba; Chleb i woda – nie ma głoda; Biedna to kraina, gdzie się chleb kończy, a kamień zaczyna. O wielorakim znaczeniu pojęcia „chleb” świadczą też liczne frazeologizmy, które na trwałe weszły do języka polskiego. Na przykład: „z niejednego pieca chleb gadać”, „chleb powszedni”, „nie będzie z tej mąki chleba”, „ciężki kawałek chleba, lekki chleb”, „zjadacz chleba”, „za chlebem”.
Chleb jako codzienne pożywienie i gwarant przetrwania odgrywał szczególna rolę w kulturze ludowej. Często kładziono bochenek chleba na stole w odświętnej izbie, obok książeczki do nabożeństwa i krzyża. Specjalne wypieki z ciasta chlebowego pojawiały się na w kulturze chłopskiej podczas najważniejszych zwyczajów rodzinnych czy dorocznych. Przykładowo we wsiach krajeńskich chlebem witano nowożeńców, a panna młoda podczas biesiady weselnej musiała prezentować umiejętność posługiwania się długą łopatą do chleba. Chlebem też częstowano sąsiadów, którzy przychodzili żegnać zmarłego w czasie „pustych nocy”. Na Krajnie pieczono również specjalne „boże chlebki” lub „proszalne chleby” na Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. W gwarze krajeńskiej związek frazeologiczny z chlebem miało zwyczajowe zabezpieczenie gospodarzy na starość. Starkowie otrzymywali od swoich dzieci „duży chleb”, czyli dożywotnie świadczenie w postaci żywności, opału, gotówki i niektórych usług. Był tez „łaskawy chleb”, kiedy brano pod opiekę rodziców bez dziedziczenia po nich gospodarstwa.
W Wielkopolsce wypiek chleba wyglądał podobnie, używano do tego podobnych sprzętów i pieców chlebowych. Do przygotowania ciasta służyła dzieża, czyli proste w budowie naczynie klepkowe, zwężające się ku górze, opasane metalowymi obręczami. Najlepsze były dzieże używane już wielokrotnie, ponieważ ciasto lepiej w nich rosło. Do rozczyniania mąki używano równie prostego koryta, zbitego z desek, rzadziej glinianego garnka. Ciasto wyrabiano w podłużnych, płaskich korytkach wykonanych z jednego kawałka drewna, tak zwanych koponkach. Do rozrabiania zaczynu z mąką używano dużej drewnianej łyżki lub koziołka wyciętego z czubka drzewa iglastego. Przygotowanie ciasta chlebowego, zwłaszcza na zakwasie, było zajęciem czasochłonnym. Mąkę rozczyniano wieczorem w przeddzień wypieku. W tym celu wlewano do dzieży ciepłą wodę i dosypywano trochę mąki. Potem mieszano wszystko tak długo aż mieszanina przybrała konsystencję „białego mleka”. Dzieża była pozostawiana na noc w ciepłym miejscu. Dla ogrzania przykrywano ją dodatkowo pierzyną lub kożuchem i kładziono na warstwie słomy. W starej dzieży mieszanina kisła przez noc, natomiast gdy naczynie było nowe, mogło to trwać nawet kilka dni. Rano wszystko mieszano i po zapachu poznawano czy zakwas jest gotowy. Następnie dodawano resztę mąki, mleko, sól i ponownie wszystko mieszano. Na koniec wsypywano inne dodatki (np. ziemniaki). Dzieżę stawiano jeszcze na moment w ciepłym miejscu i rozpalano ogień w piecu chlebowym. Kiedy ciasto dostatecznie wyrosło, wyrabiano je na stole, na płaskiej powierzchni skrzyni lub na stolnicy. Na co dzień formowano duże bochny, od święta pieczono mniejsze, okrągłe chlebki, kształtowane w słomianych koszyczkach. W XX wieku stosowano do wypieku wąskie, blaszane formy, jak do babki. Wypiek był dla rodziny chłopskiej dużym wydarzeniem. Odbywał się średnio raz na 1 – 2 tygodnie. Wypiekane bochny mogły mieć nawet 8 kg wagi. Świeżo upieczony chleb przechowywano w wilgotnym miejscu, najczęściej w komorze lub piwnicy. Bochenki trzymano w dużych kamionkowych garnkach, kuferkach, blaszanych pojemnikach, kotłach i specjalnych szafkach.
Na wystawie zaprezentowano sprzęty służące do wypieku chleba i używane w końcu XIX wieku i początku XX wieku we wsiach północnej Wielkopolski. Przedstawiono kolejne etapy przygotowania i wypieku chleba. W części ekspozycji poświęconej roli chleba w obrzędowości ludowej znajdowały się wypieki chlebowe towarzyszące zwyczajom rodzinnym i dorocznym w różnych regionach Polski (m.in. korowaje i szyszki weselne, szczodraki, bocianie łapy, nowe latka, byśki).
Wystawa fotograficzna, prezentująca impresje z podróży do Gruzji i Armenii z pogranicza antropologii codzienności - obejmująca pejzaż miejski i bohaterów ujętych w codziennym, dalekim od turystycznych szlaków i ścieżek, życiu oraz sytuacjach.
Wystawa prezentująca prace autorstwa Jowity Niemczyk z jej podróży do Gruzji i Armenii. Fotografie ukazujące napotkanych ludzi jak i krajobrazy, które często zapierają dech w piersiach. Poruszana na fotografiach tematyka oddaje klimat tych miast i miejsc, które zwiedziła, a równocześnie być może zachęci nas samych do podróży. Sama autorka prac twierdzi: Gruzja to kraj kontrastów. Z jednej strony kraj zachwyca widokami, nowoczesną architekturą z drugiej to zaniedbane podwórka, ruiny oraz szare ulice.
Jowita Niemczyk – mieszkanka Sępólna Krajeńskiego, od 1995 r. prowadzi małą firmę reklamową. Zawodowo zajmuje się projektami graficznymi, książek, broszur i gier planszowych. Fotografia jest jej pasją, której upust daje m.in. podczas swoich podróży. Jej pierwszym aparatem był radziecki Zenit przy pomocy którego szkoliła swój warsztat fotograficzny. Niestety wiele z tamtejszych zdjęć nie ujrzało światła dziennego dlatego, że aparat często zrywał klisze.
Kalendarz aktualnych imprez i warsztatów
w formie listy ›
- w Muzeum Okręgowym w Pile
- w skansenie w Osieku